Piątkowy wieczór. Z dala słychać rozmowy, głosy i śmiechy młodych ludzi. Wszyscy są szczęśliwi, mają przed sobą całe życie. Chłopcy, czyli: Kuba, Mikołaj i Adam idą przodem. Za nimi zajęte rozmową Julka i Marta. Brakuje tylko jednej osoby, Justyny. Od dłuższego czasu nie można się z nią dogadać. Smutna, zamknięta w sobie, niemiła. Najbardziej zachowanie dziewczyny odczuwa Adam. Przyjaźnią się od przedszkola lecz ta przyjaźń rok temu przerodziła się w coś więcej. Oboje nie potrafią bez siebie żyć. Maja ze sobą świetny kontakt. Potrafią rozmawiać godzinami. Adam, wesoły, wrażliwy, inteligentny i wysportowany. Lubił od czasu do czasu pisać teksty piosenek, które później prezentował Justynie. Ona zaś zawsze potrafiła go wysłuchać, doradzić. Gdy jedno z nich miało problemy, mogło liczyć na pomoc i wsparcie drugiego. Przyjaciele Justyny idąc drogą, zastanawiali się jak jej pomoc. Lecz Adam stwierdził, że nie można komuś udzielić pomocy, jeśli nie wiadomo  co tej osobie dolega. Postanowił, że sam z nią porozmawia. Szedł i rozmyślał. Nie wiedział nawet od czego zacząć rozmowę. Nagle ujrzał stojącą przed domem Justynę, a z nią wysokiego mężczyznę. Serce Adama  zaczęło bić coraz mocniej. Widział jak dziewczyna daje temu mężczyźnie pieniądze, a on jej mały woreczek z białym proszkiem. Adam nie mógł w to uwierzyć. Co sił w nogach pobiegł do Kuby i wszystko mu opowiedział. Dwaj przyjaciele nie wiedzieli  co zrobić, jak jej pomóc, kogo o tym powiadomić. Postanowili milczeć. Mijały tygodnie. Kontakt z Justyną powoli się urywał. Nie miała już nawet czasu dla Adama. On czuł, że ją traci, lecz nie

potrafił  temu zapobiec. Julka i Marta odłączyły się od ich paczki. Mikołaj wyjechał. Adamowi i Kubie bardzo brakowało tamtych spotkań, rozmów i  żartów. Pewnego wieczoru postanowili pójść do klubu znajdującego się przy ich osiedlu. Z daleka było słychać głośną muzykę, piski i śmiechy  przebywających tam osób. Wchodząc do środka chłopcy poczuli ostry i nieprzyjemny zapach papierosów. W powietrzu unosiły się kłęby dymu. Zobaczyli tam wiele osób  ze swojej szkoły. Wszyscy weseli, rozkrzyczani, lecz każdy z nich był pod wpływem alkoholu. Adam błądził wzrokiem po sali, gdy nagle Kuba krzyknął, że tam pod ścianą leży Justyna. Adam nie mógł uwierzyć własnym oczom. Poczuł, że nadal wiele do niej czuje. Podbiegli do swej przyjaciółki i wyciągnęli ją na zewnątrz  niestety wyglądała okropnie. Była pobita, posiniaczona i miała rozdarte ubranie. Adamowi w oczach stanęły łzy. To nie była już tamta dawna, prawdziwa Justyna, o łagodnych oczach i pięknej twarzy. Ta osoba leżąca przed nim zdawała mu się całkiem obca. Nagle dziewczyna dostała ataku padaczki, który występuje po przedawkowaniu narkotyków. Chłopcy wezwali pogotowie. W szpitalu Adam trzymał Justynę za rękę i płakał jak małe dziecko. Po paru minutach atak znowu nastąpił. Musiał opuścić salę. Lekarz z drżącym głosem powiedział mu to czego nigdy nie chciał usłyszeć: „Justyna nie żyje!!!”. Adamowi przestało bić serce. Poczuł, że coś w nim umiera. Razem z Justyną odeszła część  jego życia. Z krzykiem wybiegł ze szpitala. Długo nie mógł się pozbierać po jej śmierci. Minęło 10 lat. Adam pracuje w ośrodku dla uzależnionej  młodzieży. Pomaga im, ponieważ nadal nie może sobie wybaczyć, że nie potrafił pomóc osobie najbliższej swemu sercu. Przecież wciąż ją kocha...

 PAULINA REGUŁA klasa 2h

III miejsce, kategoria: proza