Mały domek na obrzeżach miasta wyglądał, jakby nie było już w nim życia. W środku panowała kompletna cisza i ciemność. Mogłoby się zdawać, że nie ma tu nikogo oprócz małego pajączka bezszelestnie zakładającego swe sieci. Jednak byłoby to złudzeniem, bo w małym, ciemnym pokoiku na łóżku leżała dziewczynka imieniem Marta. 15-latka miała długie, jasne włosy i duże niebieski oczy. Z jej twarzy trudno było cokolwiek odczytać. Niewidzącym wzrokiem patrzyła na światło latarni za oknem. Nie czekała na ojca. Od śmierci matki bardzo późno wracał z pracy, zaniedbywał dom, nie interesował się córką. Może dlatego, że tak bardzo przypominała mu żonę. Marta pozostawiona sama sobie zamknęła się w swoim świecie. W świecie cierpienia, samotności, bólu i…narkotyków.

         Pierwszy raz Marta sięgnęła po narkotyki trzy miesiące po śmierci matki. Razem z paczką przyjaciół poszła na dyskotekę. Nie chciała tam iść, jednak namawiana przez koleżanki w końcu uległa. Wszyscy bawili się świetnie, tańczyli i śmiali się. Wszyscy oprócz Marty. Ona jedna stała na uboczu, pogrążona w swej żałobie. Nagle podszedł do niej jakiś chłopak. Był miły dla Marty, dlatego nie wzbudził jej podejrzeń. W pewnym momencie wyciągnął z kieszeni małą torebkę, w której znajdował się biały proszek i wcisnął jej do ręki. Powiedział, że pomoże się jej odprężyć. Marta patrzyła przerażonymi oczami raz na torebkę, raz na chłopaka. Po chwili zniknął, zostawiając dziewczynę samą. W jej głowie toczyła się walka. „Wziąć czy nie wziąć?” – myślała. Pokusa wygrała. Już po chwili Marta zaczęła zachowywać się nienaturalnie. Czuła się szczęśliwa jak nigdy. Szalała na parkiecie, wcale nie odczuwając zmęczenia. To miał być jej pierwszy i ostatni raz. Nie był…Gdy narkotyk przestawał działać, Marta znów czuła przygnębienie, co wzmagało chęć powtórzenia dawki. Brała regularnie, żeby zapomnieć o problemach, stłumić żal po stracie matki. Brała, żeby czuć się szczęśliwą, zrelaksowaną, lubianą. Sądziła, że ma nad tym kontrolę, ale w miarę zażywania pojawiała się potrzeba zwiększenia dawki. Konsekwencją zażywania narkotyków były napady strachu, wybuchy agresji, nagłe zmiany nastroju, bezsenność i stan wyczerpania. Jednak ona chciała więcej i więcej, i więcej…O dealera nie było trudno. Gorzej z pieniędzmi. Kiedy kończyły się kieszonkowe, Marta zaczęła kraść. Z najlepszej uczennicy w klasie  spadła na najgorszą. Musiała powtarzać klasę. Co na to ojciec? Nie widział lub nie chciał widzieć co się dzieje z jego córką. Jej zachowanie tłumaczył „trudnym wiekiem dojrzewania”. Pewnego dnia do drzwi jego domu zapukała wychowawczyni Marty. Dziewczynki akurat nie było w domu, dlatego mogła spokojnie porozmawiać z ojcem. Powiedziała mu o swoich podejrzeniach. Ojciec Marty z kamienną twarzą słuchał druzgocących wiadomości. Nagle schował twarz w dłoniach. Po jego policzkach spływały łzy. „To moja wina, to moja wina” – powtarzał w kółko. To było dla niego jak przebudzenie z głębokiego snu. „Straciłem żonę. Nie pozwolę, aby z córką stało się to samo” – postanowił. Bał się, że może być za późno na ratowanie jedynaczki. Kiedy Marta wróciła, odbyła długą rozmowę z ojcem. Pierwszy raz od śmierci matki. Na koniec wśród łez padli sobie w ramiona, przepraszając się nawzajem. Był to początek nowego życia zarówno dla Marty, jak i jej ojca.

         Marta miała wiele szczęścia. Znalazła kogoś, kto pomógł jej wyjść z tego labiryntu nałogu. To było jednak bardzo trudne. Kilka miesięcy w ośrodku dla narkomanów odbiło swoje piętno w psychice dziewczynki. Dziś wie, że okres, kiedy brała narkotyki, był czasem straconym. Poprzez te środki chciała uciec od problemów, lecz nie zdawała sobie sprawy, że największy problem tkwił właśnie w nich. Musiała przejść przez piekło, by zrozumieć, że nie było warto. Na swoim przykładzie chciałaby pokazać wszystkim nastolatkom, którzy tak jak ona kiedyś są zagubieni lub po prostu szukają wrażeń, że narkotyki nie są żadnym wyjściem. Bo stąd już tylko jeden krok od śmierci.

 EWA ŻAK kl. 3h

                                                                                                                                                     II miejsce, kategoria: proza